Marek Oratowski:
W 1989 r. Falco uczestniczył w wyprawie na Mount Everest. W jej skład wchodziło 10 Polaków oraz kilku wspinaczy z USA, Meksyku, Kanady i Wielkiej Brytanii. Wyprawa osiągnęła cel 24 maja. Po przejściu zachodniej grani na najwyższym szczycie świata stanęli kierownik wyprawy, inżynier chemik z Krakowa, Eugeniusz Chrobak oraz Andrzej Marciniak z Gdańska. Trzy dni później dwójka zdobywców Everestu schodziła w dół z czterema innymi kolegami. Na obóz położony na zachodniej grani na wysokości 7.300 m spadła ogromna lawina śnieżna. Przecięła liny i zrzuciła cały zespół z wysokości 200 metrów od podstawy ściany. Na miejscu zginęło czterech alpinistów: Mirosław Dąsal, Mirosław Gardzielewski, Zygmunt Heinrich i Wacław Otręba. W wyniku odniesionych obrażeń potem zmarł Eugeniusz Chrobak. Dzięki akcji ratunkowej uratowano Andrzeja Marciniaka. To była jak do tej pory największa tragedia w dziejach polskiego himalaizmu…
Po Mirosławie Dąsale została nie tylko pamięć, ale również dwie książki: „Mniej-więcej niż Dhaulagiri” oraz „Każdemu jego Everest”. To napisane bardzo plastycznym językiem dzienniki jego przeżyć w najwyższych górach.