Książka, jak rzadko która, przypomina nastrojem i magią „Sto lat samotności” G.G. Marqueza. Autor natomiast, według krytyki literackiej, talentem dorównuje J.Steinbeckowi. Posiada tę samą wielką wrażliwość na ludzkie losy, głęboką potrzebę zaświadczenia o godności człowieka i chyba bardziej jeszcze subtelne poczucie humoru.