Opowiedziana w pierwszej osobie historia morderstwa popełnionego – jeśli tak można rzec – z pobudek artystycznych. Historię tę opowiada niejaki Hermann, fabrykant czekoladek, czujący się w głębi duszy artystą. Podczas wizyty w Pradze spotyka swojego sobowtóra i wpada na pomysł „genialnego dzieła sztuki” – zbrodni doskonałej: zabije włóczęgę, przebrawszy go uprzednio w swoje ubranie. W ten sposób zdobędzie idealne alibi: jego, mordercę, wezmą za ofiarę. Hermann realizuje swój plan, ale po kilku dniach dowiaduje się z gazet, że jego dzieło nie zostało docenione – nie dostrzeżono żadnego podobieństwa między nim a zabitym włóczęgą. Trzeba uciekać. zytelnik ulega początkowo sugestii opowiadania Hermanna, wkrótce jednak zaczyna się orientować, że ma do czynienia z relacją szaleńca…
